Przejdź do głównej zawartości

Jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa?

Pojawienie się na świecie kolejnego dziecka to wielkie wydarzenie nie tylko dla przyszłej mamy. To prawdziwa rewolucja w życiu całej rodziny. W przypadku pierwszej ciąży ta rewolucja dotyczyła w zasadzie tylko przyszłych rodziców. Mając już jedno dziecko wszystko się zmienia. Bo już nie tylko nasze życie obróci się o 180 stopni. Życie naszego dziecka również ulegnie ogromnej zmianie. W końcu nagle, praktycznie z dnia na dzień, przestanie być samo. Będzie musiało dzielić się uwagą rodziców z nowym domownikiem i przywyknąć do jego obecności. Jak je na to przygotować, żeby nie doznało szoku i łatwiej zaakceptowało taką zmianę? A wręcz się z niej ucieszyło?

Moją fundamentalną zasadą wychowawczą w każdej dziedzinie jest rozmowa. To chyba żadne zaskoczenie, prawda? Czasem mam wrażenie, że dla niektórych jednak tak. Wiele osób traktuje dzieci jak istoty nierozumne. A to wielki błąd! Bo tak naprawdę dzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje. Zawsze staram się córce wszystko tłumaczyć, na spokojnie, i to zwykle najlepiej działa. Dużo łatwiej ją do czegoś przekonać czy zwyczajnie ją uspokoić najzwyczajniej w świecie używając słów. I spokojnego tonu. Z resztą staram się traktować dziecko tak jak sama chciałabym być traktowana. To mały człowiek, ale jest w stanie bardzo dużo zrozumieć.

Dlatego od samego początku drugiej ciąży rozmawiałam z córką o tym co ma się wydarzyć. Tłumaczyłam jej, że kiedyś sama mieszkała u mamy w brzuszku a teraz mieszka tam jej braciszek. Często kładę jej rączki na brzuchu i mówię, że jej braciszek mamę kopie oraz, że ona sama też tak kiedyś mamusię kopała. Razem też układałyśmy ciuszki dla dziecka i córka dobrze wie, że to ciuchy dla jej braciszka. Od początku pokazuje jej zdjęcia z USG. Czasem po prostu rozmawiam z nią jak to będzie jak jej brat pojawi się już w domu.Że będziemy chodzić na spacery i będzie mi pomagać pchać wózek. Że takim dzieciątkiem będziemy musieli się wspólnie zaopiekować oraz że będzie bardzo malutkie. Staram się ją angażować jak najbardziej w całą tą sytuację i wielkie przygotowania. Mała zdaje się rozumieć na tyle, na ile może. Wydaje się nawet podekscytowana. Ale ma tylko dwa i pół roku. A jej braciszek to dla niej na razie czysto abstrakcyjna istota. Ale wierzę, że dzięki zaangażowaniu jej przez całą ciążę w tą wielką zmianę, dużo lepiej przyjmie pojawienie się w domu noworodka. Nie będzie to dla niej żaden szok. W końcu od dawna temat pojawienia się go u nas w domu przewijał się przy rodzinnych obiadkach. 

Jak to finalnie będzie, czas pokaże. Myślę jednak, że najlepszą metodą na przygotowanie dziecka do jakichkolwiek zmian jest rozmowa. Dzieci naprawdę potrafią słuchać. I są dużo mądrzejsze, niż by się mogło zdawać. A ich zaangażowanie w cały proces ciąży i przygotowania sprawi, że nie poczują się nagle aż tak odsunięte na dalszy plan. W końcu od początku były częścią tej wielkiej zmiany. 


Komentarze

  1. Również uważam, że najważniejsza jest rozmowa. Dziecku, nawet takiemu małemu można wytłumaczyć bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mój problem z karmieniem piersią

Mam pewien problem z karmieniem piersią. I nie chodzi mi o problem czysto fizjologiczny  (choć taki również się u nas pojawił). Chodzi mi raczej o problem emocjonalny,  światopoglądowy. Na wstępie zaznaczę, że całym sercem jestem za karmieniem piersią. W końcu to najlepsze co można dać swojemu dziecku. I nie mam problemu z karmieniem piersią samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Całkowicie popieram mamy karmiące i uważam, że powinny móc karmić wszędzie nie musząc się martwić o przykre i niechciane komentarze (które niestety wciąż się pojawiają ). To co mi przeszkadza to ta cała fanatyczna otoczka, która towarzyszy karmieniu piersią. Bo inaczej, niż fanatyzmem, tego nazwać nie można. 

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Remont pokoju dziecięcego - co zrobić by ściany nabrały charakteru i zachwyciły nasze dzieci?

Każda mama spodziewająca się dziecka w końcu staje przed tym wyzwaniem. Przygotowanie miejsca dla malucha, który niebawem pojawi się na świecie. Czy to kącika w sypialni rodziców czy od razu całego pomieszczenia. U nas akurat padło na remont całego pokoju, który już zamieszkuje nasza córka. Musimy tak go zorganizować by było miejsce dla dwulatki i dla niemowlaka. Nasze mieszkanie nie jest wcale takie duże, więc organizacja przestrzeni jest kluczowa. W szale przeszukiwałam internet szukając inspiracji. Znalazłam kilka fajnych pomysłów i szybko przeszłam od planowania do czynów. Teraz mój dom wygląda jakby przeszło w nim tornado a ja biegam z wałkiem od jednej ściany do drugiej. Chyba powoli włącza mi się syndrom wicia gniazda.