Nie będę tego ukrywać. Czasem moje dziecko strasznie mnie wkurza. Tak, że mam ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami lub cisnąć czymś o ścianę. Chociaż przez dziewięćdziesiąt procent czasu moja córka jest aniołkiem to i tak tracę cierpliwość przez te dziesięć procent krzyku i wymuszanego płaczu. Więc nie zawsze jest kolorowo. Nie chodzę uśmiechnięta przez 24h/d. Jednak pomimo tych gorszych momentów, pełnych zmęczenia i zwątpienia, to właśnie bycie mamą jest moją siłą napędową.
Często miewam wyrzuty sumienia. Ciągle wydaje mi się, że coś robię źle. Leżę wieczorami w łóżku i samobiczuje się w myślach za to co moim zdaniem poszło nie tak. Bo może mała zbyt długo oglądała bajki a ja nie poświęciłam jej tego dnia dość dużo czasu. Bo może powinnam się bardziej postarać i zrobić jej coś porządnego na śniadanie a nie dawać jej płatki, bo tak sobie zażyczyła i nie chciała nic innego. Bo może jestem po prostu złą matką i bez przerwy popełniam jakieś błędy wychowawcze. I dopiero niedawno zrozumiałam, że te wyrzuty sumienia są zupełnie bez sensu. Bo przecież w każdym aspekcie życia człowiek popełnia jakieś błędy. Macierzyństwo niczym się nie różni. Nie da się uniknąć wpadek.
I doszła do mnie w końcu jedna rzecz. To, że popełniam błędy jest naturalne. Nie czyni ze mnie wyrodnej matki. Bo koniec końców staram się jak mogę. Każdego dnia staram się być lepsza właśnie dla mojego dziecka. Chociaż zdarzają się dni lepsze i gorsze. Ale przecież nie od razu Rzym zbudowano a wychowania dziecka nie sposób się nauczyć z dnia na dzień. To trochę jak wkraczanie na zupełnie obcy teren, gdzie wszystkie twoje wcześniejsze założenia nie sprawdzają się w praktyce. I poruszasz się trochę po omacku ucząc się tego nowego świata i zasad w nim panujących.
Chyba pora się pogodzić z faktem, że nie da się być mamą i uniknąć błędów. I po prostu wyciągać z nich wnioski na przyszłość zamiast dręczyć się tym co zrobiłam nie dość dobrze. Bo przecież życie nie jest idealne i nie sposób uniknąć drobnych czy większych potknięć. A błędy są częścią macierzyństwa. Po prostu.
Moje dziecko często mnie irytuje, niestety, ale to normalne w byciu rodzicem. Nie mamy już dla siebie tyle czasu, ile mieliśmy przed pojawieniem się dziecka - a dziecko ? potrzebuje nas w każdej sytuacji, więc momentami zmęczenie, rozdrażnienie, inne problemy dają górę i denerwujemy się na dziecko, które nie jest niczemu winne. Każdy rodzic popełnia błędy, nie jesteśmy ideałami, bo każdy z nas będąc rodzicem pierwszy czy nawet kolejny raz popełnia błędy... jesteśmy tylko ludźmi.
OdpowiedzUsuńMatki często zapominają że są tylko ludźmi. :) ale szczerze nie znam nikogo kto byłby stu procentową oazą spokoju.
UsuńTeż często wieczorem żałuję, że dałam się ponieść nerwom. Nie da się chyba jednak tego uniknąć będąc z dziećmi 24h/dobę.
OdpowiedzUsuńNiestety, chyba nie. Każdy czasem ma już dość i wybucha. :)
Usuń