Wydawać by się mogło, że jak już się raz coś przeżyło to przechodzenie przez to po raz drugi okaże się łatwiejsze. W końcu mamy już pewne doświadczenie, które nas wesprze. Mówi się, że niektórych rzeczy się nie zapomina, prawda? Tyle, że dla mnie przechodzenie przez drugą ciąże wcale nie jest łatwiejsze. To nie jak jazda na rowerze, kiedy po długiej przerwie siadasz na rower i automatycznie wiesz co masz robić i nie masz żadnych wątpliwości, że uda Ci się pojechać. To moja druga ciąża, a ja czuję, że potrzebuję bocznych kółek.
Nie spodziewałam się, że tak wiele wspomnień z mojej pierwszej ciąży tak szybo się zatrze. Nie spodziewałam się, że kiedy przyjdzie mi przeżywać to po raz drugi też będę czuła się jakbym wkraczała na zupełnie nowy grunt. Nie spodziewałam się, że przeżywając to samo kolejny raz będę miała tak wiele pytań i wątpliwości co za pierwszym razem. Myślałam, że za drugim razem będę dużo spokojniejsza, bardziej świadoma i doświadczona przeżytymi chwilami. Tymczasem nie mogę zasnąć w nocy bo w mojej głowie szaleje huragan myśli i nie potrafię go zatrzymać. Jestem dopiero w 10 tygodniu ciąży, ale przecież tyle rzeczy trzeba zaplanować i przemyśleć. Sama wyprawka to spory wydatek i trzeba zacząć się do niej przygotowywać. Część rzeczy już mam po pierwszym dziecku, ale mimo wszystko wiele będzie trzeba kupić. I tak oto zamiast spać przeglądam w nocy wózki, co na tym etapie jest szaleństwem, ale nie mogę się powstrzymać. W końcu to jedna z najbardziej kosztownych rzeczy i wolałabym wybrać już wcześniej, żeby odłożyć odpowiednią ilość pieniędzy. W ten sposób kładę się spać w zasadzie nad ranem i cały dzień funkcjonuję jako zombie. To dopiero początek ciąży a mi już odbija.
Mam też sporo obaw, które zazwyczaj nawiedzają mnie oczywiście nocą. Staram się dobie przypomnieć ten etap, kiedy moja córka była jeszcze noworodkiem. I nie potrafię. Czuje się jakbym wszystko zapomniała. Zaczynam się zastanawiać jak ja sobie poradzę. W końcu pod swoimi skrzydłami będę miała już nie jedno a dwójkę dzieci. Całe moje życie znowu poprzestawia się do góry nogami. W wyobraźni już widzę jak Klara domaga się mojej uwagi i płacze, w momencie, kiedy malutkie dziecko także będzie jej potrzebowało. Zamykam oczy i widzę dwójkę płaczących dzieci i siebie nie wiedzącą w co mam ręce włożyć. Wiem, że to dość czarny scenariusz i pesymistyczne myślenie, ale jak już mówiłam, trochę mi ostatnio odbija.
Myślałam, że druga ciąża to będzie bułka z masłem. W końcu już raz to przeżyłam. Jednak się pomyliłam. Druga ciąża to dla mnie zupełnie nowy teren do zbadania, tak samo jak pierwsza. Mam tyle samo pytań i obaw co przedtem. Wariuję tak samo jak za pierwszym razem i sama się wpędzam w paranoję. Moja rozsądna część umysłu wie, że moje obawy i lęki są grubo przesadzone, ale ciężko je powstrzymać. Ludziom często towarzyszy lęk przed nieznanym a pojawienie się małego człowieka w naszym życiu to wielka zmiana. I nieważne czy to pierwsze czy drugie dziecko. Przynajmniej ja tak to czuję. A jak Wy przechodziłyście drugą ciążę? Albo jakie są Wasze obawy przed powiększeniem rodziny po raz drugi?
Ja nie przechodziłam drugiej ciąży, więc nie wiem jak to jest. Jednak mogę sobie wyobrazić, że wszystkie wspomnienia wracają.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
Wracają i wspomnienia i obawy, ale jakoś muszę temu podołać. :) Już raz dałam radę. :)
Usuń