Przejdź do głównej zawartości

Moja dwulatka


W miniony weekend moja córka skończyła dwa lata. A ja się pytam jak to się stało? Przecież dopiero co ekscytowaliśmy się pierwszym ząbkiem i wyczekiwaliśmy na pierwsze nieporadne kroczki. Kiedy człowiek staje się rodzicem ma okazję na własne oczy przekonać się jak szybko przemija czas. A dziecko to taka ciągła przypominajka tego faktu. Jest tego żywym, pełzającym a potem chodzącym, dowodem. Upływający czas sprawia, że coraz bardziej doceniam nasze wspólne cudowne chwile, bo wiem jak bardzo są ulotne.

Czasami wciąż chciałabym nazywać moją Klarę niemowlakiem. A przecież ona stała się już żywą małą dziewczynką. Biega, skacze, zaczyna mówić zdaniami i nawet śpiewa piosenki! Czasami zadziwia mnie jej błyskotliwość, to jak wiele już rozumie, jak potrafi łączyć fakty. Wciąż używa wyrazów, które tylko ona rozumie, co jest przezabawne i doceniam te chwile, bo wiem, że nie będą trwały wiecznie. To zadziwiające jak szybko z nieporadnego niemowlaka stała się dzieckiem, które bez wahania mówi i pokazuje czego chcę. Jedyne co mnie trochę martwi, to fakt, że wciąż nie za bardzo chcę się zaprzyjaźnić z nocnikiem. Skończyła już dwa lata, więc powinna już zacząć łapać o co w tym chodzi. Tymczasem ona siada na niego na trzy sekundy i ma dość. Wie, że powinna zrobić siusiu, ale chyba nie do końca rozumie co to oznacza i jak ma się za to zabrać. A ja też nie do końca pojmuję jak mam się za to całe odpieluchowanie zabrać. No, ale jeszcze wszystko przed nami.

Uwielbiałam czas, kiedy Klara była jeszcze niemowlakiem i ekscytowałam się każdym nadchodzącym miesiącem, bo tak szybko się zmieniała. Jednak uwielbiam też obecne chwile, kiedy jest już dwulatkiem. Wiele się zmieniło i jest zupełnie inaczej, lecz wspólny czas jest równie cenny. Nie ma dla mnie nic lepszego niż popołudnie spędzone na wspólnym lenistwie na kanapie, czytaniu książeczek, czy nawet gotowaniu obiadu, bo córka wprost uwielbia mi pomagać i słuchać o tym co akurat robię. Z nią zwykłe gotowanie jest o wiele mniej nudne. W moim domu mieszka już dwulatka. I zapewne czas zleci tak szybko, że zanim się do tego przygotuję, będziemy już obchodzić kolejne urodziny. Tyle, że wtedy będziemy już w powiększonym składzie. :)

Komentarze

  1. Mój syn kończy 2 latka za 3 miesiące i sama zadaje sobie pytanie kiedy ten czas tak szybko zleciał ? jest niesamowitym wspaniałych chłopcem, którego kocham nad życie. Ten czas tak szybko płynie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po rozwoju dzieci chyba najbardziej widać upływający czas. A płynie on zdecydowanie zbyt szybko :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Czasami słowa ranią bardziej niż noże, szczególnie te skierowane do dzieci

Podejście do wychowywania dzieci strasznie się zmieniło. Nasi rodzice, dziadkowie, mieli zupełnie inne poglądy i metody wychowawcze. Dzieci traktowane były bardziej twardą ręką. Nikt nie zastanawiał się nad wyrażeniami typu przemoc fizyczna, i co ważniejsze, przemoc psychiczna. Nikt nie zastanawiał się nad kruchością dziecięcej psychiki. Nikt długo nie rozwodził się nad długofalowymi skutkami takiego surowego podejścia. A niestety one występują i są bardzo odczuwalne w dorosłym już życiu.