Przejdź do głównej zawartości

Dwie kreski


Ostatnio zaglądałam tu aż miesiąc temu. Pochłonął mnie niewielki remont w domu, początek studiów a do tego ostatnio czułam się nad wyraz zmęczona. W pracy ledwo udawało mi się ustać na nogach a kiedy już wracałam do domu moje chęci do robienia czegokolwiek były równe zeru. Codziennie motywowałam się do napisania czegoś nowego, lecz wszystko zaczynało się i kończyło tylko w mojej głowie. Aż w końcu poznałam przyczynę mojego braku energii i to ostatecznie popchnęło mnie do działania.


Któregoś wieczora tuż przed kąpielą stanęłam przed lustrem i w mojej głowie zaświeciła się lampka alarmowa. Spojrzałam na swoje piersi, które były wyraźnie nabrzmiałe i obolałe. Wtedy zaczęłam łączyć fakty. Zmęczenie, lekkie mdłości i huśtawka nastrojów. Pomyślałam sobie, że powinnam zrobić test ciążowy, ale nie dowierzałam, że ten scenariusz jest możliwy. Jednak dla świętego spokoju go zrobiłam. Spokojnie, nie oczekując zbyt wiele czekałam. I kiedy po chwili spojrzałam na test moim oczom ukazała się blada druga kreska. Kilka kolejnych testów, które zrobiłam nie dowierzając, również okazały się pozytywne.

Nawet dzisiaj, siedząc i pisząc ten post, nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. To moja druga ciąża a odczucia mam zupełnie inne. Dużo mocniej odczuwam fizyczne objawy tego stanu niż za pierwszym razem. I wciąż nie dociera do mnie, że nie jestem już samoistnym bytem. W ciąży z Klarą od samego początku byłam mocno świadoma faktu, że moje ciało stało się domem nowego istnienia, że nie jestem już sama.

Oczywiście bardzo się cieszę. Chociaż muszę przyznać, że to dla mnie większa niespodzianka niż za pierwszym razem. Zawsze chciałam, żeby moja mała Klara miała rodzeństwo, ale myślałam, że poczekam z tym jeszcze trochę. Już widzę, że ta ciąża będzie zupełnie inna i w głębi duszy mam wiele obaw. I dopiero kiełkuje we mnie świadomość, że będę mamą. Po raz drugi.

Komentarze

  1. Ja się zarzekam, że mamą 2 raz nie będę... ale serce mówi coś innego, że tak na prawdę tego chce... to takie oszukiwanie samej siebie, to może wina słabej psychiki... nie wiem kurcze, ale czasami chciałabym.
    Jeszcze raz gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja zawsze chciałam być 2 raz mamą, tylko czas mi się nie zgrał z moimi oczekiwaniami. :) mimo wszystko się cieszę, cudownie będzie przeżywać wszystko po raz drugi. :)

      Usuń
  2. Gratulacje! To piękny moment w życiu, zwłaszcza jak już zaczyna się czuć ruchy dziecka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zdecydowanie moment, kiedy wyczuwa się ruchy dziecka jest niesamowity. Do dziś pamiętam jak świetne to było uczucie. Cudownie będzie poczuć to znowu :)

      Usuń
  3. Widzę, że zaskoczenie miesza się u Ciebie z radością.
    Mi marzy się duża rodzina, tak z 5 dzieciaczków. Byliśmy otwarci na kolejne dziecko ale gdy znowu zobaczyłam tą drugą kreskę pojawił się stres i lęk... teraz już nie mogę się doczekać (=

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Czasami słowa ranią bardziej niż noże, szczególnie te skierowane do dzieci

Podejście do wychowywania dzieci strasznie się zmieniło. Nasi rodzice, dziadkowie, mieli zupełnie inne poglądy i metody wychowawcze. Dzieci traktowane były bardziej twardą ręką. Nikt nie zastanawiał się nad wyrażeniami typu przemoc fizyczna, i co ważniejsze, przemoc psychiczna. Nikt nie zastanawiał się nad kruchością dziecięcej psychiki. Nikt długo nie rozwodził się nad długofalowymi skutkami takiego surowego podejścia. A niestety one występują i są bardzo odczuwalne w dorosłym już życiu.