Przejdź do głównej zawartości

5 tydzień ciąży


Według moich własnych obliczeń oraz wyników badań krwi wychodzi na to, że właśnie wkraczam w piąty tydzień ciąży. Nie jest to jeszcze stu procentowo pewien czas ciąży, bo dopiero wizyta u lekarza i usg potwierdzi ten termin. Jadnak na to będę musiała poczekać jeszcze kilka dni. Wciąż oswajam się z tą niemałą rewolucją w moim życiu. Myśl o  drugim dziecku błądziła gdzieś z tyłu mojej głowy od czasu, kiedy w moim życiu pojawiła się moja cudowna Klara. Patrząc w jej śliczne niebieskie oczka, chwytając jej malutkie paluszki i doświadczając potęgi tych cudownych pierwszych wspólnych chwil razem, wiedziałam, że będę chciała przeżyć to wszystko po raz kolejny. Tylko w moich planach miało się to wydarzyć dopiero za jakiś czas, ale jak to w życiu bywa nasze plany stale ulegają korektom czasem świadomie a czasami zupełnie przypadkowo.

Mówi się, że każda ciąża jest inna. I już na tak wczesnym etapie muszę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Fizyczne aspekty tego odmiennego stanu odczuwam znacznie mocniej niż poprzednio. Być może dlatego, że obecnie pracuję i moją energię pochłania dwuletnia córka. Jestem dużo mocniej zmęczona, z nieznanych powodów codziennie przebudzam się o 5 rano i znacznie częściej odwiedzam toaletę. To dość typowe objawy ciąży. Trochę niepokoi mnie jednak fakt, że momentami dość mocno pobolewa mnie brzuch. Przypomina to trochę bóle menstruacyjne, lecz momentami są silniejsze. Pojawiają się jak się zmęczę, zdenerwuję lub zupełnie bez powodu. Na szczęście nie zaobserwowałam żadnego krwawienia, co chociaż w małym stopniu mnie uspokaja. Staram się nie panikować, ale ciężko ignorować głosik w głowie stale przypominający, że wiele rzeczy może pójść nie tak jak powinny. Na razie mogę tylko czekać na wizytę u lekarza i starać się zbytnio nie przesilać. Niestety straszna ze mnie panikara i zawsze zalewa mnie burza czarnych myśli zamiast tych pozytywnych, co chyba tylko pogarsza sytuację.
Jak na razie nie nawiedziły mnie poranne mdłości, chociaż muszę przyznać, że niektóre rzeczy smakują mi zupełnie inaczej niż kiedyś. To naprawdę zadziwiające jak szybko kobiece ciało potrafi się zmieniać i rozwijać. To dopiero 5 tydzień a ja już dostrzegam tak wiele zmian.

Wciąż w pełni nie dociera do mnie fakt, że za 35 tygodni wszystko w moim życiu się pozmienia Moja trzyosobowa rodzina stanie się rodziną czteroosobową. Klara nie będzie już jedynaczką a stanie się starszą siostrą. Już zastanawiam się jak odnajdzie się w tej roli. Czeka nas wiele nowych wyzwań, a wydaje mi się, że dwójka dzieci to zupełnie inny poziom trudności niż jedno. W całej tej radości, kryje się wiele obaw. W końcu tak duże zmiany zawsze przynoszą ze sobą wiele niewiadomych i rozważań jak będzie wyglądać ta nowa rzeczywistość. Na razie ciężko mi jest wyobrazić sobie jak będzie wyglądała przyszłość, życie za kilka miesięcy, kiedy dołączy do nas nowy członek rodziny. Obecnie z niecierpliwością czekam na badanie usg, bo nie mogę się doczekać, by zobaczyć na własne oczy życie, które spokojnie rośnie w moim brzuchu. Może wtedy ta ciąża stanie się dla mnie bardziej rzeczywista, bo jak na razie czuję się jakbym żyła w jakimś śnie.

Komentarze

  1. Ja na początku ciąży również bardzo odczuwałam ból tak jak ból podczas miesiączki, trwało to do ok. 9 tygodnia... a o dzidziusiu dowiedziałam się w 7 tygodniu, nawet słyszałam bicie serca :)
    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mnie uspokoiłaś, bo naprawdę niepokoją mnie te bóle. W poprzedniej ciąży też miałam lekkie bóle, ale teraz wszystko co odczuwam wydaje mi się bardziej spotęgowane niż za pierwszym razem. :) Dziękuję. :)

      Usuń
    2. Ja cały czas czekałam na miesiączkę, w sumie starałam się z mężem o dziecku całe 3 miesiące i nic... aż okres mi się spóźniał, ale już nie myślałam, że może się udało. Ból brzucha był dość mocny typowo jak na okres, w 7 tygodniu ciąży dopiero się dowiedziałam o maleństwie, a brzuch pobolewał jeszcze jakiś czas.
      Chociaż jeżeli ból Cię niepokoi to radzę udać się do lekarza, lepiej iść i się upewnić, że jest ok, niż się zamartwiać :) Każda kobieta przechodzi to wszystko inaczej.
      Kochana życzę Ci dużo spokoju :) czekam na kolejne informacje jak maleństwo :)

      Usuń
  2. Na pewno teraz się trochę obawiasz tego wszystkiego, ale będzie dobrze :) czteroosobowa rodzina brzmi świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawy są mimo że zawsze chciałam mieć więcej niż jedno dziecko. Z takimi nagłymi zmianami zawsze przychodzą obawy. W końcu teraz wszystko się zmieni :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Mój problem z karmieniem piersią

Mam pewien problem z karmieniem piersią. I nie chodzi mi o problem czysto fizjologiczny  (choć taki również się u nas pojawił). Chodzi mi raczej o problem emocjonalny,  światopoglądowy. Na wstępie zaznaczę, że całym sercem jestem za karmieniem piersią. W końcu to najlepsze co można dać swojemu dziecku. I nie mam problemu z karmieniem piersią samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Całkowicie popieram mamy karmiące i uważam, że powinny móc karmić wszędzie nie musząc się martwić o przykre i niechciane komentarze (które niestety wciąż się pojawiają ). To co mi przeszkadza to ta cała fanatyczna otoczka, która towarzyszy karmieniu piersią. Bo inaczej, niż fanatyzmem, tego nazwać nie można.