Przejdź do głównej zawartości

Ignacy pisze - mam 3 miesiące

Matka jest ostatnio trochę leniwa i mało pisze (choć ona twierdzi , że jest zabiegana haha), ale ja będę bardziej produktywny. W końcu skończyłem właśnie trzeci miesiąc.  Mam co opowiadać. I nie pominę swojej kolejki. Chcecie wiedzieć co się u mnie pozmieniało?  Nie? No trudno. I tak Wam opowiem. W końcu jestem dzieckiem i zdanie innych mało mnie obchodzi.



Jestem coraz silniejszy. Serio! Nawet mama jest w szoku. Czasami jak sobie na niej leżę podnoszę głowę bardzo wysoko. Chciałbym już usiąść, ale muszę jeszcze sporo potrenować, by to osiągnąć. Ale dam radę! Zobaczycie. Może urodziłem się malutki, ale jeszcze będę prawdziwym siłaczem. Nawet praca nad masą świetnie mi idzie. A podnoszenie głowy kiedy leżę na brzuchu? To już dla mnie pestka. Opanowałem to perfekcyjnie. Szkoda, że nie wręczają za tą sprawność medali. Po tak ciężkiej pracy należy się jakaś nagroda. 

A co do nagród to muszę się Wam pochwalić swoim nowym prezentem. Wszyscy są nim zachwyceni. Dostałem od babci taki bujaczek. Jest naprawdę super. Ma karuzelkę i sam się buja! Nawet moja siostra go uwielbia. Staje przy mnie i mi śpiewa. Kocham gdy to robi. Zawsze się wtedy śmieje. Naprawdę mam najlepszą siostrę na świecie! Calutkim! Śpiewa mi, daje smoczka,  przytula. Jej czułości są czasem zbyt gorliwe, ale wybaczam jej to. Jest trochę niedarna, ale taki już jej urok. 

A tak w ogóle to powinienem dawać warsztaty pod tytułem  ,,Jak być grzecznym dzieckiem ". Mama nie lubi się tym za bardzo chwalić. Ale ja to co innego! W końcu wszyscy mi mówią, że jestem super grzeczny. Mało płaczę. I śpię już całą noc. A wszyscy powtarzali mamie, że jak z pierwszym dzieckiem miała takie szczęście to drugie będzie pewnie inne. Słyszałem jak byłem w brzuszku. Szach mat hejterzy! Jestem tak samo super jak moja starsza siostra (tak naprawdę to ona mnie potajemnie wszystkiego uczy ale ciiii... to nasza tajemnica). 

Ach... Brzuszek... Powoli zapominam jak tam było. Ale to nic bo tu jest znacznie fajniej. Tyle nowych rzeczy na każdym kroku. Normalnie człowiek nie może się znudzić.



Co potrafię :

  • Pewnie trzymam główkę leżąc na brzuchu
  • Bardzo często się śmieje...
  • ... i próbuje rozmawiać z rodzicami 
  • Z dwa razy tak się cieszyłem, że udało mi się pisnąć 
  • Podnoszę główkę wysoko do przodu kiedy leżę na mamie na plecach 
  • Ciągle wkładam do buzi rączki - to najlepsze zabawki 
  • Śpię już całą noc (7 godzin z rzędu, czasem więcej) 
  • Rozglądam się wokół w poszukiwaniu mamy albo taty 
  • Zaczęły mnie interesować zabawki 
Nabyłem trochę nowych umiejętności. I jestem z nich szalenie dumny. Już nie mogę się doczekać, aż urośnie na tyle by móc biegać po domu razem z siostrą. To się wydaje taką frajdą!  Chociaż mama ciągle narzeka na bałagan.  Nie wiem o co jej chodzi. Kto by się tym przejmował?  Ona to ma większe skłonności do dramatyzowania niż ja.

No cóż, to by było na tyle. Widzimy się za miesiąc. Na sto procent. Ja to nie jestem taki leniwy jak moja mama. Poza tym chce się pochwalić swoimi osiągnięciami. Bo przecież jest czym! Jeszcze niedawno tylko leżałem i spałem i jadłem. A teraz? Śmieje się, gadam i jestem taaaki silny! Przecież to prawdziwy sukces! Ciekawe czego nauczę się w tym miesiącu. Na pewno będzie co opowiadać. 

Noszę rozmiar ubrań : 68
A pampersów:
Ważę: całkiem sporo, ale dokładnie wam nie powiem bo od ostatniego ważenia trochę już minęło 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Mój problem z karmieniem piersią

Mam pewien problem z karmieniem piersią. I nie chodzi mi o problem czysto fizjologiczny  (choć taki również się u nas pojawił). Chodzi mi raczej o problem emocjonalny,  światopoglądowy. Na wstępie zaznaczę, że całym sercem jestem za karmieniem piersią. W końcu to najlepsze co można dać swojemu dziecku. I nie mam problemu z karmieniem piersią samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Całkowicie popieram mamy karmiące i uważam, że powinny móc karmić wszędzie nie musząc się martwić o przykre i niechciane komentarze (które niestety wciąż się pojawiają ). To co mi przeszkadza to ta cała fanatyczna otoczka, która towarzyszy karmieniu piersią. Bo inaczej, niż fanatyzmem, tego nazwać nie można.