Kiedy ostatnio zaistniało ryzyko, że moje dziecko szybciej pojawi się na tym świecie, poczułam szereg emocji. Najpierw był to ogromny strach. A potem, gdy sytuacja się już nieco uspokoiła, zrozumiałam jedno. Kompletnie nie jestem na to gotowa! Ani emocjonalnie ani czysto organizacyjnie. W pierwszej ciąży byłam tak przewrażliwiona, że już w 34 tygodni miałam praktycznie spakowaną torbę do szpitala. A teraz? Teraz nie mam jeszcze zupełnie nic dla siebie! Tak się skupiłam na przygotowywaniu wszystkiego dla tego małego człowieka, którego niebawem powitamy na świecie, że zupełnie zapomniałam o własnych potrzebach. A przecież mama także potrzebuje wyprawki na ten szczególny dzień. Większość rzeczy oczywiście możemy znaleźć od razu w domu. Ale jest też kilka, które trzeba kupić i przygotować wcześniej. Żeby spokojnie czekały na swój czas. W końcu żadna mama nie chce biegać i pakować się w szale, kiedy nadejdzie ten ważny moment. Dla mnie to brzmi jak prawdziwy koszmar.
Co spakować do szpitala?
Dla mamy:
- koszule x3 (jedna do porodu, dwie do karmienia rozpinane z przodu lub na ramiączkach)
- biustonosze do karmienia x2
- ręcznik (najlepiej ciemny)
- kosmetyki:
- szczotka
- szampon
- szczoteczka i pasta do zębów
- mydło
- krem
- maść do sutków
- klapki
- szlafrok
- podkłady poporodowe
- majtki jednorazowe ( lub kilka par normalnych, których nie szkoda nam pobrudzić)
- wkładki laktacyjne
- sztućce i kubek
- woda
Dla noworodka:
- ciepły kocyk
- ubranka x3 komplety
- pieluchy tetrowe x3
- 10-15 pampersów w najmniejszym rozmiarze
- maść do pupy
- krem
- mokre chusteczki
- butelka
- smoczek
- podkłady do przewijania (przydadzą się też na łóżko)
- octenisept
To chyba wszystkie najważniejsze i niezbędne rzeczy. Skupiłam się tu tylko na typowych ,,must have". Z doświadczenia wiem, że nie ma potrzeby zabierania ze sobą połowy domu. Będąc z pierwszą córką w szpitalu miałam ze sobą kilka zbędnych rzeczy. W pakowaniu torby lepiej zachować pewien umiar. W końcu po co taszczyć ze sobą coś co finalnie wcale się nie przyda a tylko niepotrzebnie zajmie miejsce.
Podobno najlepiej spakować się w 34 tygodniu ciąży. Wydawać by się mogło, że to dość szybko. W końcu najczęściej dzieci wcale nie pchają się tak prędko na ten świat a przyszłe mamy chodzą zniecierpliwione wyczekując godziny 0. Jednak nauczona ostatnimi doświadczeniami też uważam, że lepiej przygotować się wcześniej. W końcu nie znamy dnia ani godziny. I naprawdę wiele może nas zaskoczyć. Lepiej spakować naszą torbę wcześniej, choćby częściowo, by uniknąć niepotrzebnego stresu, kiedy nadejdzie wyczekiwany poród.
Ja też przy pierwszej ciąży torbę miałam spakowaną dużo szybciej niż za drugim razem. A drugie dziecko urodziłam tydzień przed terminem. Warto być przygotowanym wcześniej bo niewiadomo kiedy poród może nas zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńPodobno drugie dziecko często rodzi się szybciej :)
Usuń