Przejdź do głównej zawartości

Nowa kuchnia w kilka dni - to jednak możliwe

Będę szczera. Od samego początku nie lubiłam swojej kuchni. Tak się jakoś złożyło, że kupowaliśmy mieszkanie jeszcze mieszkając w Irlandii. W cały ten proces były zaangażowane osoby trzecie, które bardzo nam pomogły, ale też decydowały za nas tu na miejscu po wcześniejszych rozmowach z nami. I jak to zwykle bywa, nie wszystko poszło zgodnie z planem. A w zasadzie jedna konkretna rzecz wyszła nie zupłnie tak jak chciałam. A był to kolor mojej kuchni. Marzyła mi się kuchnia w kolorze brudnego białego czy delikatnej kości słoniowej. Zamiast tego dostałam żółty kolor, który nie do końca wpisywał się w moje oczekiwania. Minęły już prawie dwa lata odkąd się wprowadziliśmy do naszego mieszkania i szczerze? Byłam coraz bardziej zmęczona tym kolorem, który zupełnie nie pasował do moich wyobrażeń. Zapragnęłam to zmienić. Oczywiście wymiana wszystkich frontów po tak krótkim czasie użytkowania nie wchodziła w grę. Było to po prostu zbyt kosztowne, szczególnie, że przecież mam całkiem nową kuchnię. To bardzo ograniczało moje opcje a wymarzona kuchnia zdawała się odległym marzeniem. Jednak grzebiąc w internecie znalazłam rozwiązanie!



Podczas wizyt na innych blogach odkryłam, że mogę moją kuchnię zwyczajnie pomalować. Brzmi dziwnie? Dla mnie na początku brzmiało. I wydawało się niewykonalne. Bo jak można malować po okleinie? I to szafki kuchenne, które stale się brudzą i trzeba je ciągle ścierać? Okazuje się, że można a rynek farb jest znacznie większy niż się spodziewałam. Zachęcona znalezionymi metamorfozami, kupiłam farbę do szafek kuchennych firmy V33 w kolorze szary marengo. Przyznam się, że trochę się bałam i farba poleżała u mnie w szafie ładny kawał czasu. W końcu przy samym malowaniu wiele rzeczy mogło pójść nie tak. A nie chciałam pogorszyć sytuacji. Moje obawy okazały się jednak zupełnie bezpodstawne.


Malowanie szafek kuchennych krok po kroku

1. Dokładnie umyć szafki, by pozbyć się tłustych plam i wszelkich zabrudzeń.
2. Przetarcie szafek acetonem.
3. Delikatne podszlifowanie szafek. 
4. Malowanie szafek wałkiem piankowym. (Ja położyłam trzy warstwy, pomiędzy każdym malowaniem robiłam 12-godzinną przerwę według zaleceń napisanych na opakowaniu)
5. Zamontowanie szafek i cieszenie się nową kuchnią.

Myślę, że warto zaznaczyć, że moja okleina nie była w żaden sposób zniszczona. W przypadku, kiedy jest inaczej trzeba tę okleinę zerwać i malować po płycie MDF. 



Poza nowym kolorem szafek, w kuchni wymieniłam również stół na o wiele mniejszy a kawałek ściany potraktowałam tablicówką. W ostatnich dniach naprawdę zakochałam się w tej farbie.

Żałuję, że tak długo zwlekałam z malowaniem bo naprawdę jestem zachwycona efektem. W zaledwie kilka dni i niewielkim kosztem, udało mi się kompletnie odmienić moją kuchnię. W końcu pożegnałam się z żółtym kolorem, który od samego początku kuł mnie w oczy. Zawsze stroniłam od tego typu renowacji bo nie wierzyłam, że coś takiego może mi się udać. W tym przypadku okazało się to dużo łatwiejsze niż początkowo zakładałam. Może jeszcze odkryje w sobie ducha DIY. A jak Wam podoba się moja stara nowa kuchnia? 

Komentarze

  1. Świetny sposób jak tanim kosztem odmienić wygląd kuchni ☺ A jaki efekt! Super👌👍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Czasami słowa ranią bardziej niż noże, szczególnie te skierowane do dzieci

Podejście do wychowywania dzieci strasznie się zmieniło. Nasi rodzice, dziadkowie, mieli zupełnie inne poglądy i metody wychowawcze. Dzieci traktowane były bardziej twardą ręką. Nikt nie zastanawiał się nad wyrażeniami typu przemoc fizyczna, i co ważniejsze, przemoc psychiczna. Nikt nie zastanawiał się nad kruchością dziecięcej psychiki. Nikt długo nie rozwodził się nad długofalowymi skutkami takiego surowego podejścia. A niestety one występują i są bardzo odczuwalne w dorosłym już życiu.