Przejdź do głównej zawartości

Kolekcjonowanie wspomnień - recenzja fotozeszytu od firmy Saal Digital

Wspomnienia są wyjątkowo ulotne. Z czasem nawet te najpiękniejsze chwile zacierają się w naszej pamięci. Lubimy je dokumentować i kolekcjonować. Otaczać się nimi codziennie i wracać do nich pamięcią. A nie ma lepszego sposobu na utrwalenie naszych wspomnień niż kolekcjonowanie zdjęć. A w dzisiejszych czasach mamy wiele możliwości przechowywania i wykorzystania ich.



Niedawno trafiłam na recenzję fotozeszytu firmy Saal Digital na blogu MatkiPolki1989. Spodobał mi się tak bardzo, że sama postanowiłam spróbować sił w recenzowaniu tego produktu. I udało się. Zaledwie kilka dni później również zostałam posiadaczką fotozeszytu od tej firmy. Na wstępie zaznaczam, że moje zdjęcia nie oddają tego jak dobrze wygląda fotozeszyt w rzeczywistości. Zdecydowanie muszę zainwestować w lepszy aparat.



Od początku zastanawiałam się jak będzie wyglądało tworzenie takiego zeszytu. A okazało się to dziecinnie proste. Z pomocą przychodzi nam aplikacja, którą można pobrać na stronie Saal Digital. Prowadzi nas ona od samego tworzenia naszego fotozeszytu aż do momentu finalizacji zamówienia. Jest tam wiele opcji, które nadadzą naszemu zeszytowi osobisty charakter i wpasują się do naszego stylu.

Muszę przyznać, że fotozeszyt jest naprawdę dobrze wykonany. Papier jest gruby i dobrej jakości. A to duży plus, bo jak tylko moja córka dorwała ten zeszyt w swoje ręce to w kółko wertowała jego strony. A wszyscy wiemy jakie dzieci są delikatne. Jednak fotozeszyt zdał egzamin i nigdzie nie zauważyłam żadnych zgnieceń. A mała miała sporo frajdy oglądając swoje stare zdjęcia.


Fotozeszyt od firmy Saal Digital to super pamiątka. I świetnie nadaje się na prezent dla kogoś bliskiego. Żałuję, że wcześniej nie trafiłam na tą firmę, w czasie świątecznym, kiedy miałam pustkę w głowie, jeśli chodzi o prezenty pod choinkę. 
Polecam spróbowania swoich sił w recenzowaniu produktów tej firmy. Wciąż można się zgłosić do recenzowania fotozeszytu, fotoksiążki lub fotoobrazu na ich stronie internetowej. Niebawem na blogu pojawi się również recenzja fotoobraazu od Saal Digital. Dziś dotarła do mnie paczka i już nie mogę się doczekać aż moje obrazy zawisną na ścianie. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 tydzień ciąży - pierwsze usg

Wczoraj po raz drugi zjawiłam się u lekarza. Tym razem udało się dostrzec to malutkie życie, które rośnie sobie w moim brzuchu. Nawet usłyszałam bicie serca! To naprawdę niesamowite uczucie, szczególnie, że w poprzedniej ciąży pierwsze usg zrobione miałam w 13 tygodniu ciąży. System prowadzenia ciąży w Irlandii i Polsce nieco się różni. Przez to czuję się jakbym przechodziła to po raz pierwszy i wszystko jest dla mnie inne i w pewnym sensie zupełnie nowe. To powoduje, że mam wiele obaw a pytania mnożą się w mojej głowie z każdą minutą. Usg potwierdziło, że jestem w piątym tygodniu ciąży i 6 dniu, co podejrzewałam i co sugerowały badania krwi. Oznacza to, że dziś rozpoczynam 6 tydzień ciąży. Planowany termin porodu to 4 lipiec i jeśli się sprawdzi, to moje dzieciątko urodzi się zaledwie 9 dni przed moimi własnymi urodzinami. No, ale wszyscy wiemy, że te terminy są tylko orientacyjne i istnieje pewien margines błędu.

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Mój problem z karmieniem piersią

Mam pewien problem z karmieniem piersią. I nie chodzi mi o problem czysto fizjologiczny  (choć taki również się u nas pojawił). Chodzi mi raczej o problem emocjonalny,  światopoglądowy. Na wstępie zaznaczę, że całym sercem jestem za karmieniem piersią. W końcu to najlepsze co można dać swojemu dziecku. I nie mam problemu z karmieniem piersią samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Całkowicie popieram mamy karmiące i uważam, że powinny móc karmić wszędzie nie musząc się martwić o przykre i niechciane komentarze (które niestety wciąż się pojawiają ). To co mi przeszkadza to ta cała fanatyczna otoczka, która towarzyszy karmieniu piersią. Bo inaczej, niż fanatyzmem, tego nazwać nie można.