Przejdź do głównej zawartości

Bo powiedzieć o niej siostra to za mało


Dziś mija siedemnaście lat od czasu, kiedy w moim życiu pojawiła się niesamowicie denerwująca a zarazem wyjątkowa osoba. Czasem nienawidziłam jej z całego serca, czasem kochałam ją całym sercem a bywały też chwile, kiedy te uczucia mieszały się ze sobą równocześnie. To nieprawdopodobne, że można kogoś kochać a zarazem nienawidzić w tej samej chwili. Jednak w rodzinie wszystko jest możliwe. Mówię bowiem o mojej siostrze, która dopełnia moje życie już od siedemnastu lat.

To naprawdę zdumiewające jak na przestrzeni lat ewoluowała nasza relacja. Od kłótni o lalki, przez złoszczenie się o domowe obowiązki aż po dzień dzisiejszy, gdy możemy wspominać to z uśmiechem. Wtedy zdawało mi się, że moja siostra jest jak przysłowiowy wrzód na dupie. Dzieli nas pięć lat różnicy wieku co kiedyś zdawało się przepaścią nie do pokonania a wspólny język był niczym Święty Gral. Niemożliwy do odnalezienia. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że mogłoby zabraknąć w moim życiu a kiedy tylko rozważam tę ewentualność widzę jakie by było niekompletne bez jej obecności.

Niekiedy przyglądając się swojej siostrze zastanawiam się jakim cudem dzielimy wspólne geny. A miewam i takie chwile, gdy patrzę na nią i czuję się, jakbym spoglądała w lustro. Mam wielkie szczęście, że jestem z nią spokrewniona. Bo powiedzieć o niej ,,moja siostra" to zbyt mało by określić jej rolę w moim życiu. Jest moją najlepszą przyjaciółką i powierniczką słów, które czasami boję się wypowiedzieć na głos. Jest moją bratnią duszą, która dzieli ze mną podobne skrzywienia psychiczne. Jest jedyną osobą, która doskonale rozumie zawiłości mojego umysłu, w których sama chwilami się gubię. To ona jest moim światełkiem w ciemności, która momentami mnie otacza.

Tak więc uważam, że dzisiejszy dzień jest nie tylko jej świętem, ale i trochę moim własnym. Bo od siedemnastu lat mam ten przywilej dzielenia z nią swojego życia. I choć chwilami mam ochotę urwać jej łeb to wiem, że bez niej byłabym zaledwie cieniem samej siebie. I nie będę tu składać jej życzeń i życzyć spełnienia marzeń. Bo wiem doskonale, że cokolwiek sobie zamarzy wystarczy, że po to sięgnie. Bo jest dużo silniejszą osobą niż ja kiedykolwiek będę. I jestem największą szczęściarą na ziemi, że mam ją w swoim życiu. Bo powiedzieć o niej siostra to za mało.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mój problem z karmieniem piersią

Mam pewien problem z karmieniem piersią. I nie chodzi mi o problem czysto fizjologiczny  (choć taki również się u nas pojawił). Chodzi mi raczej o problem emocjonalny,  światopoglądowy. Na wstępie zaznaczę, że całym sercem jestem za karmieniem piersią. W końcu to najlepsze co można dać swojemu dziecku. I nie mam problemu z karmieniem piersią samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Całkowicie popieram mamy karmiące i uważam, że powinny móc karmić wszędzie nie musząc się martwić o przykre i niechciane komentarze (które niestety wciąż się pojawiają ). To co mi przeszkadza to ta cała fanatyczna otoczka, która towarzyszy karmieniu piersią. Bo inaczej, niż fanatyzmem, tego nazwać nie można. 

Ignacy pisze - Mam dwa miesiące!

Ależ ten czas leci! Mówię Wam! Jeszcze niedawno wylegiwałem się w ciepłym brzuszku mamy, było mi ciepło i przyjemnie. A dziś?  Dziś mijają dokładnie dwa miesiące odkąd opuściłem tą moją bezpieczną przystań. Możecie się zastanawiać czy nie wolałbym do niej wrócić. No cóż czasem tęsknię za tym miejscem. Ciepłem, kołysaniem i miarowym biciem serca mamy. Jednak świat zdaje się mieć tak wiele do zaoferowania a ja z każdym dniem staję się coraz silniejszy i odkrywam stopniowo jego piękno. Naprawdę było warto opuścić tamten przyjemny domek. Słowo niemowlaka.

Remont pokoju dziecięcego - co zrobić by ściany nabrały charakteru i zachwyciły nasze dzieci?

Każda mama spodziewająca się dziecka w końcu staje przed tym wyzwaniem. Przygotowanie miejsca dla malucha, który niebawem pojawi się na świecie. Czy to kącika w sypialni rodziców czy od razu całego pomieszczenia. U nas akurat padło na remont całego pokoju, który już zamieszkuje nasza córka. Musimy tak go zorganizować by było miejsce dla dwulatki i dla niemowlaka. Nasze mieszkanie nie jest wcale takie duże, więc organizacja przestrzeni jest kluczowa. W szale przeszukiwałam internet szukając inspiracji. Znalazłam kilka fajnych pomysłów i szybko przeszłam od planowania do czynów. Teraz mój dom wygląda jakby przeszło w nim tornado a ja biegam z wałkiem od jednej ściany do drugiej. Chyba powoli włącza mi się syndrom wicia gniazda.